Witam wszystkich cieplutko i serdecznie, to moje kolejne rozważania. Dzisiejszym tematem rozważań jest życie bez bólu. Jak żyć bez bólu? Ból pojawia się wtedy gdy się do czegoś przywiązujemy lub o coś walczymy. Gdy poznajemy dziewczynę lub chłopaka, zakochujemy się, już na początku wiemy, że będziemy cierpieć, tylko nikt nie chce tego przyznać. Tak naprawdę oszukujemy samych siebie już na początku, a później resztę życia. Poznajemy się i zakochujemy, już po miesiącu możemy cierpieć gdy zerwiemy,a na szczęście niezbyt mocno bo nie zdążyliśmy się mocno przyzwyczaić do drugiej osoby. Jednak im dłużej to trwa, tym cierpimy mocniej. Jeśli jesteśmy chłopakiem i dziewczyną przychodzi czas na małżeństwo. Jeśli nam nie wyjdzie, cierpimy mocno. Jednak jeśli wyjdzie rodzą się dzieci, późniejsze rozejście cierpimy mocniej i dzieci cierpią. Cierpimy z powodu drugiej połówki i z powodu dzieci. Wymagamy od siebie coraz więcej, zarówno od partnera lub partnerki jak i od dzieci. Cierpimy coraz mocniej z powodu partnera lub dzieci. W życiu cierpimy nie temu że się wiążemy, tylko temu , że mamy coraz wyższe wymogi od świata i od ludzi. Zakładamy cele, które chcemy zrealizować i ich nie osiągamy. To nastawienie się na coś powoduje ból, gdy się zawodzimy. Jest prosty sposób na to, by nie cierpieć. Po prostu nie nastawiajmy się na nic bierzmy życie takie jakie jest, nie poddawajmy się chorym ambicjom. Jeśli nie osiągniemy celu weźmy go na klatę i żyjmy dalej, nie zamartwiając się. Jeśli coś nam nie wyjdzie trudno, widocznie to nie było nam pisane. Ja poznaje wiele osób i gdybym się nastawiał , że z jakąś dziewczyną musi mi wyjść cierpiałbym, gdyby było inaczej. Jednak ja nie nastawiam się na nic biorę życie takie jakie jest, nie ta będzie kolejna i kolejna. W końcu poznam kogoś z kim nadaję na takich samych falach. Wszystko jest kwestią czasu. Nawet jeśli nie spotkam takiej, która będzie mi odpowiadać nie załamie się z tego powodu, widocznie nie ma takiej na świecie, albo nie stanęła na mojej drodze w moim życiu. To przeznaczenie czy ktoś ma być z kimś czy nie, seria zbiegów okoliczności. Bycie samemu to nie koniec świata. Można być szczęśliwym samemu. Po prostu nie poddawajmy się chorym ambicjom i nie nastawiajmy się na nic, a nie będziemy cierpieć. Ja jednego w życiu pragnę, życia bez cierpienia i to moje powołanie. Może właśnie dlatego jestem sam, bo to mój wybór. Inne osoby w naszym życiu zawsze oznaczają w końcu cierpienie, no chyba, że nic nie wymagamy od tych osób i niczego nie oczekujemy. Ja to mówię co ma być to będzie, bez nacisków. Do nowo poznanych osób wyciągam rękę i czekam kiedy ją odrzuca, drugi raz nie wyciągam. Powiem wam , że dziś większość odrzuca wyciągniętą rękę, po prostu takie czasy mamy. Ludzie są nieufni, bojaźliwi, boją się własnego cienia. Mój sposób na brak bólu to branie świata takim jakim jest i nie nastawianie się na nic, mądra osoba nie odrzuci wyciągniętej ręki, głupia odrzuci. W dzisiejszych czasach bardzo wielu ludzi to głupcy. Większości ludzi wyciągnięta ręka to kasa , którą ktoś da, a to nie o to chodzi. Wyciągnięta dłoń to przyjaźń i trzeba umieć ją docenić. Ludzie dziś nie doceniają niczego, nawet miłości. Powoli będę kończył ten wpis. Możecie cierpieć lub nie. Ja jednak wolę nie cierpieć i na nic się nie nastawiam i nie oczekuję , że spełnią się moje marzenia, biorę życie jakie jest, wam też to polecam i nauczcie się doceniać ludzi i wyciągniętą dłoń do was. Teraz kończę i miłego wieczoru.