Historie · 22 stycznia 2022 0

Historia nr.37

Opowiem wam dziś historię. Był sobie chłopak, od życia wymagał niewiele, chciał mieć tylko normalny dom najpierw rodzinny, później swój. W zaufaniu powiem wam, że mógł odmienić losy świata. Spytacie dlaczego? Bo znał przyszłość i mógł ją zmieniać. Zabrano mu wiele spokój i nie tylko, także szczęście w życiu. Mógł odmienić życie rodziny, Polski, ale i świata, całej ludzkości. Dlaczego tego nie zrobił, bo powiedział, że ludzie na szczęście i życie muszą zasłużyć. Był w złej kondycji psychicznej, gdy pierwszy raz przepowiedział przyszłość,ale przepowiedział rzeczy na dwadzieścia lat do przodu. Przepowiedział śmierci ludzi i nie tylko. W najgorszym momencie życia gdy czuł, że śmierć nadchodzi napisał list. List napisał do urzędu ochrony państwa. W nim prosił o pomoc, za tą pomoc pomógł by ludziom. Chodziło mu o to by pomogli mu wrócić do byłej dziewczyny, bo tylko z nią byłby szczęśliwy. Oni jednak olali go. Przepowiedział śmierć pierwszej osoby, która przeczyta jego list. Miała umrzeć krótko po tym jak go przeczyta. Po tym co się stało szukali go, ale nie mieli szans na odnalezienie do tego momentu, gdy piszę tą historię. Ja po prostu wiem kim był. Tylko na tej miłości mu zależało, nigdy jednak się nie spełniła. Przez to, że się nie spełniła i nikt mu nie pomógł umierali ludzie, a to jeszcze nie koniec,na końcu umrze cały świat. Od jednego ruchu zależało wszystko, wystarczyło mu pomóc. Później każdy kto się od niego odwrócił lub nie pomógł tracił kogoś bliskiego. Najpierw życie stracił jego szwagier, bo jego siostra nie pomogła mu, a to była drobna rzecz o którą poprosił. Później zginęli inni członkowie rodziny za swoje występki. Babka za to, że gnębiła go za dzieciństwa, Mąż siostry ciotecznej, bo próbował poderwać kiedyś jego dziewczynę, ale w szczegóły nie będę wchodził. Każdy przez którego cierpiał ponosił konsekwencje swoich czynów. Umierali różni ludzie,ale temu, że byli jacy byli. Najpierw rodzina cierpiała, bo się od niego odwróciła, a to nie koniec cierpień był. Każdy przez, którego cierpiał ponosił konsekwencje. Później przepowiedział śmierć Polskiego prezydenta, można było go uratować, ale ktoś chłopaka miał gdzieś, uważał się za mądrzejszego. Chłopak chciał jednego, godnego życia, dopóki nie będzie miał na świecie nie będzie dobrze. Nie miał godnego życia, nie założył rodziny. Po śmierci prezydenta, przepowiedział śmierć papieża i też miał racje co do jego śmierci. Po śmierci papieża już niewiele zostało, nikt chłopakowi nie pomógł, ale o dziwo rząd Polski, zmienił podejście do polaków biednych. Czemu spytacie macie pięćset plus i inne dodatki dla biednych ludzi, dzięki temu chłopakowi. Rząd Polski nie miał zamiaru pomagać biednym, ale to ten chłopak zmusił ich do tego, bo przepowiedział im coś. Powiedział, że będzie na rencie i musi się z niej utrzymać, nie powiedział kim jest. Dlatego każdy potencjalny człowiek na rencie lub emeryturze musi mieć godne życie w Polsce, bo inaczej nastąpi koniec świata. Jeśli temu chłopakowi nie wystarczy na życie zginie najpierw całą Polska ,a później cały świat. To nie jedyna przepowiednia, którą on powiedział. Jest jeszcze coś. Polska zaczęła się rozwijać, ale Niemcy blokują Polskę i Niemcy wcześniej lub później za to zapłacą gorzką cenę, cenę życia. To nie wszystko co przepowiedział. Przepowiedział wirusa w koronie i macie teraz koronowirusa. Dla tego chłopaka to nic nie znaczy ten koronowirus, jego życie wcale się nie zmieniło. Podpowiedział im, że osoby które wyzdrowieją mogą leczyć osoczem z krwi i to prawda. To jednak nie koniec przepowiedni. Przepowiedział też wojnę na Ukrainie i pewnie do niej dojdzie, wszystko zależy od pewnych czynników. On przepowiedział, ale można to było zmienić i nadal można. Chłopak znał swoją przyszłość, znał przyszłość ludzi, ale wiedział, że można ją zmienić. Teraz zostało jedynie większości się modlić. Bo jeśli chłopak ten nie będzie szczęśliwy w życiu i umrze, po roku czasu umrze cała ziemia, nikt nie przeżyje, to będzie koniec ludzkości. Co zrobić by ten chłopak był szczęśliwy to tylko on wie ,a ja wam tego nie zdradzę. Wszystko się zanosi na to, że umrze nieszczęśliwy, więc ludzkości zostało niewiele czasu, by naprawić swoje błędy. W innym wypadku dojdzie do armageddonu i nie będzie już ludzi. Po jego śmierci nie przeżyje nikt. Pewnie chcielibyście znać w jaki sposób nastąpi koniec świata, ale tego wam nie zdradzę. Nie będą wam potrzebne domy, auta, wycieczki, pieniądze. Śmierć zabierze wszystko. To taka moja trochę dziwna historia. Czy prawdziwa czy nie kiedyś się dowiecie o tym, albo w tym życiu, albo po śmierci. Teraz kończę moją historię i do usłyszenia. A gdybym był muzykiem zaśpiewałbym wam teraz tak, “To takie proste, marzymy pod kocami o miłości”…