Miałem dziś niezwykły sen. Położyłem się o 3 rano bo słuchałem radia,a obudziłem o 5 rano. Sen był niezwykły choć zaczął się zwyczajnie. Śniło mi się, że żyję normalnie tak jak żyję naprawdę. W pewnym momencie jednak coś się zmieniło,nagle technologia przyśpieszyła,ale to nie wszystko. Moje życie jakby się zmieniło, zacząłem widzieć rzeczy które mają się przydarzyć dopiero. Na początku tego nie wiedziałem,później pojawiły się większe rzeczy, później drobniejsze. Zanim jednak do tego doszło,moja rodzina próbowała mi pomóc w moim życiu,nie było łatwe,a jednak przyjemne. Moi rodzice żyli mimo, że mieli podeszły wiek,tak jakby zależało to ode mnie,ja mimo że sam to jednak szczęśliwy,pomimo tego że brakowało mi rodziny własnej. Pewnego razu miałem wrażenie, że albo policja, albo wojskowi pomagają mi. Wyczułem że chcą mnie z kimś poznać,to chyba był ktoś dla mnie ważny,tak jakby moja rodzina o której nie wiedziałem,a może się ukrywała przed czymś,może przed innymi ludźmi. Czułem jak idę na spotkanie z rodziną,jakby wszystko było zaplanowane,dokładnie wszystko do najmniejszego szczegółu. Czekam i nagle ktoś mówi, że muszę jechać,więc idę zbliżam się do samochodu i wsiadam do niego,słyszę tylko brzęk czegoś ostrego po dachu auta,ale siedzę i się uśmiecham. Jadę tym autem do jakiejś dziwnej dzielnicy,gdy dojeżdżamy wysiadam, a ze mną kilka osób,coś zaczynają rozmawiać między sobą, ale ktoś mnie zabiera i idziemy w kierunku jakiegoś bloku,słyszę z oddali krzyki,a następnie kilka strzałów,zrozumiałem,że ktoś zginął i że za chwilę ja zginę. Tak się jednak nie stało weszliśmy do domu był tam ślub, a raczej impreza poślubna, nic się jednak jeszcze nie działo tak jakby wszyscy czekali na mnie,na mój znak. Zapytali co mamy robić? Ja mówię skoro to ślub to bawić się i zaczęła się impreza, pobyłem trochę z nimi i wyszedłem byli szczęśliwi,że byłem u nich. Szedłem drogą i nagle na chwilę się zatrzymałem i usiadłem na krawężniku. Podeszła jakaś kobieta młoda i usiadła obok,była lekko roznegliżowana i zauważyłem że ma na mnie ochotę,ale to raczej taka ochota typu, muszę go zdobyć, jakbym był jakiś inny. Zostawiłem ją i poszedłem dalej, aż doszedłem do swojego bloku,stali różni ludzie. Ale zanim do tego doszło,to tak jak wam mówiłem, pomagało mi wojsko,ale zanim to zrobiło, zrobiło mi testy czy jestem osoba której szukają, okazało się, że tak, temu w tym blokowisk mnie nie zabili, wręcz powiedziałbym, że zabijali się o mnie. No ale przejdźmy dalej,zrozumiałem że wszyscy mnie wielbią i chcą pomóc i martwią się o mnie. Stałem przed blokiem i pewna dziewczyna nagle zrobiła mi się ważna, bardzo ważna, wsiadała do jakiegoś pojazdu nie z tej ziemi z kimś jeszcze, wiec pobiegłem za nimi i także wsiadłem, ale do drugiego. Zanim jednak to opowiem powiem wam, że ci wojskowi co pomagali mi obiecali, że zabiorą mnie i moja rodzinę w podróż w kosmos,byłem zadowolony ze będę na księżycu,zobaczę jak jest w stanie nieważkości. No dobrze ale wróćmy do momentu jak poruszam się statkiem za dziewczyna, która także nim się poruszała. Widziałem ich statek, oni jak i ja zostawialiśmy za sobą smugi światła,pewnie poruszaliśmy się z prędkością światła. Nagle dotarliśmy na miejsce, oni pierwsi wylądowali ja drugi, ale nigdzie ich nie widziałem. Gdy byłem na miejscu zobaczyłem pełno zegarów takich wskazówkowych,odmierzały czas,każdy inaczej. W pewnym momencie zobaczyłem dłoń która przelatuje po tych zegarach,pomyślałem dłoń Boga,jednak po chwili zrozumiałem że to moja dłoń,przez moment poczułem się jak Bóg i nagle cała ta sytuacja przeobraziła się w film, film który ktoś chciał nakręcić. Obudziłem się w tym momencie była 5 rano. Pomyślałem opiszę wam swój sen, może niezbyt szczegółowo, ale zbyt wiele pisania. A ta dziewczyna z drugą osobą za którą leciałem statkiem byli obcymi,którzy byli na ziemi, ale widocznie chcieli wrócić do siebie, poczułem wtedy że obcy są blisko z Bogiem związani. Myśląc by to wam opisać poszedłem po szklankę mleka do lodówki i papierosa zapaliłem, słuchając swojej audycji ostatniej zacząłem pisać, zajęło mi to godzinę o godzinie 6 rano skończyłem. Teraz moją opowieść kończę i zapraszam na kolejne….
Kwintesentny