Rozważania · 27 kwietnia 2022 0

Rozważania nr.68

Witam wszystkich, dziś kolejny dzień. Wczoraj skończyłem i dałem do wydania szóstą książkę. Dla mnie ta książka to bestseller, to hit na miarę dzisiejszych czasów. Podważyłem w niej istnienie Boga, napisałem wprost, że Boga nie ma i nigdy nie istniał. To bardzo ostre stwierdzenie nawet na miarę dzisiejszych czasów, ale po prostu tak wywnioskowałem i tak czułem. Prosiłem nawet Boga by mi się objawił, niestety tak się nie stało. To była próba dla Boga. Skończyłem pisać tą książkę kolo godziny 2 w nocy i tak też ją wydałem. Z rana wydawało mi się, że popełniłem błąd. Bo mogłem poczekać z wydaniem i jeszcze parę słów dopisać. Jednak teraz wiem, że nie popełniłem błędu, bo od czego mam bloga. To na nim mogę napisać parę tych słów i nie wydawać kolejnej książki, co było potem po wydaniu. Miałem bardzo piękny sen, tak jakby dział się naprawdę, w przeszłości, ale te wydarzenia nigdy się nie wydarzyły, jednak wywarły na mnie duży wpływ. Obudziłem się szczęśliwy i lekki , chcący napisać o tym śnie. Byłem w przyjemnym miejscu spotkałem wielu ludzie, których naprawdę nigdy nie poznałem, ale w tym śnie wydawało mi się, że znam ich od dawna, że to starzy przyjaciele z młodości. Sen był fajny i miejsce fajne, bliskie memu sercu oraz ludzie byli bliscy. Byłem na spacerze z koleżanką , z która bardzo ciekawie rozmawiałem, wspominaliśmy stare czasy z młodości. Jak byliśmy razem dziećmi, trochę ze mną się przekomarzał\a i śmiałą z pewnych moich zachowań ale to było miłe. W końcu się obudziłem, byłą piąta rano, słońce już wyszło i jasno świeciło, zapowiadał się ładny dzień i tak jakby miał być przynajmniej dobry, a może nawet wyjątkowy. Poczułem się jak małe dziecko, tak jak czułem się w młodości. Poszedłem do toalety , spotkałem mamę, ta zapytała mnie się czy już wstałem, takie samo pytanie zadała mi jak byłem małym chłopcem, wtedy też szedłem do toalety. Przypomniał mi się dzień z młodości. Wróciłem do pokoju i postanowiłem to opisać. Na początku żałowałem, że wydałem książkę wczoraj i nie poczekałem do dziś, bo mogłem do niej dodać ten wpis, ale później zdałem sobie sprawę, że błędy nas uczą i zacząłem się zastanawiać czy popełniłem błąd wydając tę książkę wczoraj, ale ja często robię pewne rzeczy od razu, nie czekając i teraz wiem , że to była dobra decyzja, że wydałem wczoraj. Ten tekst nie powinien być dodany do wczorajszej książki, bo mógłby jej zaprzeczyć i to nie byłaby dobra książka,a wiem że jest wyjątkowa. Dziś po nocy , po tych wszystkich wydarzeniach które miałem zrozumiałem, że w życiu coś istnieje ponad nami , coś wyjątkowego, ale raczej to nie Bóg tak jak pisałem w tej książce. To bardziej los i przeznaczenie, siła wyższa, ale nie jest nią Bóg na pewno. Są rzeczy które nie śniły się nikomu i zdaję sobie z tego sprawę. Książka która wczoraj napisałem dała mi oczyszczenie, czystość i prawdę. Moje słowa w niej dały dziś mi tak dobry nastrój i to jak się czuję i zacząłem rozumieć jak ważne są słowa w naszym życiu, słowa które wymawiamy i które piszemy. Dla mnie ten dzień zaczął się wyjątkowo i pewnie taki będzie. Teraz kończę ten wpis bo jest podsumowujący moją ostatnią książkę i to co w niej zawarłem. Miłego dnia…