Rozważania · 17 grudnia 2021 0

Rozważania nr.19

Jak mi się udało dojść do normalności? Ścieżek było wiele,musiałem wiele zrobić. Miałem wielki problem z miłością do jednej dziewczyny,wydawało mi się,że jest moim ideałem, ale wcale tak nie było. To było tylko urojenie i widzenie samych dobrych rzeczy, które z nią przeżyłem. Przez lata byłem sam wyidealizowałem sobie tą miłość, a ona nie była idealna. Myślałem że ona wciąż na mnie czeka ,a to ja na nią czekałem, jak głupi. Czasem mam szósty zmysł, a może to jakieś zdolności nadprzyrodzone,w sumie nie wiem i nie roztrząsam tego. Gdy długo byłem sam chciałem kogoś poznać. Byłem realistą i wiedziałem że jeśli będzie mieszkać daleko ja do niej nie pojadę pierwszy, po prostu bałem się ludzi, wiedziałem że tego nie zrobię. I tak marzyłem sobie, że chciałbym poznać dziewczynę z daleka, by móc do niej pojechać, by przełamać swoje lęki. Moje marzenie spełniło się po roku, spotkałem dziewczynę w internecie mieszkała daleko, koło tysiąca kilometrów ode mnie. Czy bym do niej pojechał pewnie nie, pewnie znajomość by się skończyła. Jednak ona była odważną dziewczyną, przyjechała do mnie pierwsza, to mi się podobało, postanowiłem pojechać do niej, by ją odwiedzić, ale także przełamać swoje lęki. Wyjechałem autobusem o 9 rano, byłem na miejscu o 22,było ciemno i nikogo na drodze, ale wyszła po mnie, było to miłe, bo nie znałem miasta,ona też nie znała mojego, ja też po nią wyjechałem.Ten związek jednak nie przetrwał, ale nie była powodem odległość, raczej inne pobudki. Znowu byłem sam i znów marzyłem,tym razem marzyłem o wyjątkowej dziewczynie, która byłaby moim ideałem. Znów rok minął i znów poznałem. To był zwykły przypadek, prowadziłem radio internetowe i przyjąłem ludzi na radio, jedna z tych osób, a była to dziewczyna chciała odejść.Była na tyle fer, że nie chciała żadnych kłótni,ale ja też nie chciałem pogodziłbym się z jej odejściem, przecież nie będę zmuszał do niczego. Przyszła do mnie z adminką tego radia, na które odchodziła, chciały wytłumaczyć się,ale ja nie miałem za złe, że odchodzi. Tak nawiązała się znajomość z adminką tego radia. Pojawiła się między nami chemia, którą ciężko opisać. Mieliśmy wspólne tematy, pomogła mi ogarnąć ekipę, którą miałem na radiu. Często flirtowaliśmy przez emotki na moim czacie bo były sugestywne, wskazywały na bliskość, która nas łączy. Oczywiście ekipa mojego radia odeszła, a raczej ich wyrzuciłem. Dziewczyny z mojej ekipy stały się zazdrosne,wszczynały kłótnie o nic, robiły problemy tam gdzie ich nie było. Musiałem usunąć tą ekipę, bo była toksyczna i zmarnowała mi trochę nerwów.Tak nawiązała się znajomość z nią. Nigdy nie poznałem takiej dziewczyny wcześniej, gdy jej się przyjrzałem zobaczyłem że jest moim ideałem, którego szukałem. Niestety znów odległość, w dodatku miała męża z którym się rozwiodła, ale mieszkał z nią. Na początku mi to nie przeszkadzało. Podobała mi się z wyglądu, prowadziła radio jak ja więc mieliśmy wspólne tematy, robiła strony www jak ja, kolejne podobieństwo, nawet śpiewała jak ja, bo też lubię śpiewać, jej wychodziło to lepiej, ale to nic, ważne że coś się robi. Mieliśmy podobne podejście do życia, potrafiła sobie poradzić z każdym problemem jak ja. Mieliśmy dużo podobieństw, czasem nawet wydawało mi się, że patrzę w nią jak w lustro i widzę siebie.Była po prostu moim ideałem.Dzięki niej wyleczyłem sięz chorej miłości wcześniejszej, nie wiedziałem, że takie kobiety istnieją, a jednak istnieją, tylko ciężko znaleźć i często są zajęte, ona już nie była.Spotkaliśmy się trochę w złym momencie,a może jednak dobrym, bo miałem ciężkie chwile w swoim życiu i przekonałem się,że mogę jej zaufać i na nią liczyć. Rozmawialiśmy dość często, gdy trafiłem do szpitala to tylko jej ufałem nikomu więcej. Pisałem do niej ze szpitala, tylko ona mnie rozumiała lub próbowała zrozumieć.Wróciłem ze szpitala, ale czułem z nią więź, coś nas łączyło, trochę przeszliśmy ze sobą. Postanowiłem, że spróbuję z nią być,zaproponowałem jej to, a ona się zgodziła.Czy to był najlepszy czas między nami chyba nie,ona zapracowana z problemami, z którymi ledwo dawała sobie radę i były mąż,który siedział kontem w domu. Lepszy czas był gdy się poznaliśmy, flirt, jednoznaczne emotki na czacie, które sobie wysyłaliśmy. To był miły czas i pełen emocji,tych pozytywnych emocji. Dużo ciepła i erotyzmu, który był w nas w jak wulkan. To był fajny czas i miło go wspominam.Gdy byliśmy ze sobą, czułem że się odsuwamy od siebie zamiast zbliżać, była taka dziwna atmosfera, nienaturalna, nie szczera, z jej i mojej strony,zamiast porozmawiać ze sobą unikaliśmy tej rozmowy. W końcu nie wytrzymałem i się rozszedłem. Myślę, że powodem był były mąż zaistniałej sytuacji,ale mogła ze mną o tym porozmawiać zamiast unikać rozmowy, po prostu mnie zbywała,zmieniała temat. Pewnie to dla niej też nie było łatwe, miała kupę problemów, z którymi musiała sobie poradzić ja jednak byłem daleko i nie mogłem pomóc. Czułem się trochę jak piąte koło u wozu,ale nic nie mogłem poradzić,musiałem się rozstać, bo byśmy w końcu się skrzywdzili. Czy rozstałem się w złości nie, po prostu odszedłem. Niezależnie czy bym z nią był czy nie,dla mnie była kimś wyjątkowym. Była drugą połową mnie,była jak ja, czy siebie można nienawidzić, raczej nie.Szanowałem ją jako człowieka, bo była dobrą osobą i jest. Nadal ją szanuję, dzieli nas odległość, ale rozmawiamy ze sobą, jak dwie osoby, które sobie ufają i szanują się wzajemnie. Dzięki niej zapomniałem o chorej miłości i dzięki niej zobaczyłem że swój ideał można znaleźć, czasem trzeba się naszukać, a czasem to przypadek w momencie, w którym się tego nie spodziewamy.Dzięki niej doszedłem do normalności w miłości, inne problemy rozwiązałem w inny sposób, ale już o tym pisałem. Czasem by wyjść z jednej miłości potrzebujemy innej. Dlatego mówię,że nie można się zamykać tylko na jedną miłość,a także na wiele innych spraw. Trzeba być otwartym na ludzi, na nowe znajomości, ale doceniać te dobre i zdrowe znajomości i osoby, które mamy obok.Tyle dziś chciałem powiedzieć o miłości, czasem chorobliwej miłości. Niektórzy mówią klin, klinem i to prawda, ale nie zawsze,w zależności od przypadku. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam…

Kwintesentny